MAŁA MOLLLY PIERWSZY RAZ WYSZŁA Z NASZYM KUCYKOWYM STADEM Czy Ona nie jest urocza? Jeśli chcesz pomóc nam ratować konie, przeprowadzać interwencje,
Dziękujemy Agencji Szwejkowski za kolejny materiał przygotowany dla naszej fundacji!. Więcej informacji: http://www.ratujkonie.plAgencja: Szwejkowski.Dyrekto
Los koni sportowych to cały czas temat tabu. Czy koń sportowy to jeszcze koń, czy tylko maszyna do zarabiania pieniędzy i do spełniania egoistycznych
Polacy blokują ciężarówki jadące w stronę Białorusi. Spontanicznie postanowili uniemożliwić tranzyt w obawie o złamanie przez przewoźników sankcji. KAS uspokaja, że przez polskie przejścia graniczne z UE wywożone są wyłącznie towary nieobjęte sankcjami. "Tiry na białoruskich i rosyjskich tablicach jeżdżą dalej" - mówi uczestniczka blokady.
Według danych FAO (w załączeniu) w 2011 r. na świecie poddano ubojowi w celach konsumpcyjnych 4,5 mln sztuk koni. W samej Unii Europejskiej było to 285 tys., w tym we Włoszech 62 tys., w Rumunii 53 tys., w Hiszpanii 32 tys. Tylko w Polsce prowadzona jest tak brutalna akcja przeciwko ubojowi koni, nazywanemu nawet rzezią.
W tym dniu rozpoczęła się, koordynowana przez Klub Gaja kampania "Zwierzę nie jest rzeczą". W czasie dwóch lat kampanii zorganizowaliśmy kilka ogólnopolskich akcji, uczestniczyliśmy w spotkaniach i debatach, (m.in. Klub Gaja spotkał się z Marszałkiem Sejmu), ukazało się kilkaset informacji w mediach.
Kolejna aktorka - Anna Powierza wspiera akcję przeciwko wywozowi koni i kurcząt jednodniowych z Polski do Japonii! Jeśli podpisaliście już petycję - http://r
Podkreśla to amerykańska kampania przeciwko molestowaniu seksualnemu. Bo sama tego chciałaś „Sama prosiłaś się o gwałt, skoro ubrałaś się tak prowokująco”, „Mówiłaś , żeby zachować pozory, ale tak naprawdę chciałaś tego tak samo jak ja”, „To była biologiczna potrzeba, nie mogłem jej kontrolować”.
PROSIMY O POMOC! NADZIEJKA WAS POTRZEBUJE! Naprawdę jest duża szansa, że Malutka w pełni wróci do zdrowia. Z dnia na dzień Nadziejka czuje się coraz
Od wielu lat aktywiści starają się zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację koni wykorzystywanych do przewozu turystów nad Morskie Oko w Tatrach. Niestety w tej kwestii nie widać wielu zmian.
4V7TZ. W polskich górach doszło do kolejnego przerażającego zdarzenia z udziałem pociągowego konia. Jak donosi fundacja Viva!, w miniony weekend koń padł podczas kuligu w Wiśle. Sprawą zajmuje się także policja. Koń padł podczas kuligu w Wiśle 21 lutego Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! udostępniła z podległego sobie fanpage’a (Kampania przeciwko transportowi i ubojowi koni) nagranie, które podobno powstało podczas jednego z późnowieczornych kuligów w Wiśle. Jak informuje fundacja, w miniony weekend podczas przejazdu z turystami jeden z koni ciągnących sanie przewrócił się i zmarł. Do zdarzenia miało dojść 17 lutego około godziny 24:00 w Dolinie Białej Wisełki w Wiśle podczas dużego kuligu. W pewnym momencie (tuż po zjeździe w dół) jeden z koni zaprzęgniętych do sań padł na oczach turystów. Zwierzęta dobrane były w duety i ciągnęły powozy, w których siedzieć mogło nawet po kilkunastu uczestników zimowej “atrakcji”. Aktualnie fundacja “Viva!” poszukuje świadków zdarzenia, żeby udowodnić, że organizator wydarzenia zaniedbał konie biorące udział w kuligu. Planowane jest również poinformowanie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Wzburzenia w związku z wypadkiem nie kryją też inni organizatorzy kuligów z Wisły i okolic. Przekonują, że dbają o swoje konie, dają im czas na regenerację i kontrolują liczbę osób wsiadających do sań, a wypadki (głównie te związane z trasą na Morskie Oko) negatywnie rzutują na ich działalność. Co ustaliła policja? Tragicznym zdarzeniem zajęła się też policja, która na razie ustaliła, że 11-letnie zwierzę najprawdopodobniej zmarło “z przyczyn naturalnych”. Tak miał stwierdzić weterynarz, który został wezwany przez właściciela konia i wraz z policjantami pojawił się na miejscu zdarzenia. “Lekarz wykluczył znęcanie się na zwierzęciem. Koń nie padł z wycieńczenia czy zaniedbania. Przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowa, prawdopodobnie zator” – tak dla portalu skomentował zdarzenie mł. asp. Krzysztof Pawlik z komendy policji w Cieszynie. Sprawa jest jeszcze badana przez policję. Warto jednak zaznaczyć, że odstąpiono od wykonania sekcji zwłok zmarłego konia, co fundacja Viva! określa jako skandaliczne. Aktywiści informują, że nie zamierzają bagatelizować kolejnego wypadku z udziałem koni pociągowych w polskich górach i apelują do turystów, by nie brali udziału w tego rodzaju “rozrywkach”. Tekst: Magdalena Pertkiewicz
Olfaktoria, blogerka, którą na YouTube śledzi ponad 120 tysięcy osób, znów na celowniku. Kilkanaście dni temu pochwaliła się, że nad Morskie Oko wjechała bryczką. Teraz grozi jej nawet 20 tysięcy kary za filmowanie w Tatrach przy użyciu drona. Blogerka Olfaktoria znów znalazła się na celowniku. Tym razem nie chodzi już o hejt ze strony internautów, z którym gwiazda musiała borykać się kilkanaście dni temu (przypomnijmy: na Instagramie poinformowała, że na Morskie Oko wjechała bryczką. Naraziła się tym osobom, zdaniem których wykorzystywanie zwierząt jest niedopuszczalne – a z tym przecież mamy do czynienia w Zakopanem). Prawdopodobnie to właśnie jej radosna deklaracja o bryczce sprawiła, że blogerka zwróciła uwagę fundacji Viva!.Olfaktoria może zapłacić karę 20 tysięcy złotychNa Faceboku „Kampanii przeciwko transportowi i ubojowi koni” pojawił się post, w którym organizacja informuje blogerkę, że „filmowanie w celach zarobkowych w Tatrach jest zgodnie z ustawą o ochronie przyrody odpłatne i wymaga wydania pisemnej zgody przez dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego oraz uiszczenia opłat za to filmowanie”. Dalej fundacja wyjaśnia, że „Olfaktoria oprócz tego, że przewiozła się do Morskiego Oka na cierpieniu zwierząt – opublikowała z tego faktu i dalej z »wyprawy« na Rysy video w portalu YT z zaszytymi w filmie reklamami”. Oznacza to, że Straż Tatrzańskiego Parku Narodowego może w tej sprawie, podobnie jak w wielu innych, wystąpić o jej ukaranie.„Kampania” skrupulatnie wylicza blogerce, z jakimi opłatami może się spotkać w związku z tym, iż filmowała Tatry oraz że filmowała je przy użyciu drona, co wiąże się z oddzielną Tatry dronem bez zezwolenia„Podsumujmy (Zarządzenie nr 19/2017 z 16 VIII 2017 r. w sprawie opłat za udostępnienie Tatrzańskiego Parku Narodowego): Opłata za realizację komercyjnych zdjęć filmowych ze szlaku turystycznego – 10 000 zł; Użycie modeli latających – opłatę podstawową podwyższa się o 10 000 zł; Ewentualna kara za filmowanie bez zgody TPN i złamanie przepisów ustawy o ochronie przyrody; Ewentualna kara za złamanie prawa lotniczego” – wymienia dotąd Olfaktoria nie ustosunkowała się do tego posta. „Kampania” w jednym z komentarzy do internautów przyznaje jednak, że blogerka już ich zablokowała. Zdaje się więc, że nie ma sobie nic do dodaje organizacja, „sprawa została przekazana do Straży Parku TPN, która będzie wyjaśniała tę sytuację”. Czekamy na rozwój